Jak na początek sezonu zaskakująco mocne tempo. Na 15 km przed kreską złapałem kapcia i do domu dojeżdżam tylko dzięki uprzejmości innego kolarza, który pożyczył mi dętkę.
Dzisiejszy trening zaplanowałem ze Rzgowską ustawką, ale plany pokrzyżował mi kapeć przez którego spóźniłem się dobre 30 minut. Mimo to pojechałem trasą ustawki tyle, że sam. Tuż po wjechaniu na trasę mija mnie jeden kolarz - czyżby kolejny spóźnialski - za którego się łapię. Wspólnie tak dojeżdżamy do Srocka, gdzie mijamy peleton ustawki. Przez chwilę zastanawiam się czy nie dołączyć, ale ostatecznie postanowiłem pojechać dalej. Jakieś 2 km od Srocka postanawiam zawrócić - głownie dlatego, że nie wziąłem ze sobą bidonu. Wracając myślałem przez chwilę, że dogonię peleton, ale zamiast peletonu doganiam innego zapaleńca na szosie. Okazuje się, że kolega trenuje od niedawna i w tym roku będzie ścigał się w Juniorach. Chcąc nieco sprawdzić młodziutkiego kolarza podkręcam trochę tempo. Młody nawet na chwilę nie odpuszcza w przeciwieństwie do mnie. Na wysokości Tuszyna wyłączyło mi prąd. Na szczęście kolega poratował mnie batonem i hipotonikiem, który dodaje mi trochę energii na dojechanie do domu... HZ 20% FZ 60% PZ 14%
Czas zapomnieć o mało udanym sezonie 2011 (głównie za sprawą prześladujących awarii) i rozpocząć przygotowania do sezonu 2012. Jak zwykle początek będzie trudny, ale dobrze przepracowana zima da efekt na pierwszych maratonach...
Trening na zimówce: HZ 14% FZ 68% PZ 11%
Po treningu nogi strasznie ciężkie, co uświadomiło mi ile jeszcze przede mną pracy.