Trening na zimówce
Niedziela, 8 stycznia 2012
· Komentarze(1)
Kategoria Trening
Dzisiejszy trening zaplanowałem ze Rzgowską ustawką, ale plany pokrzyżował mi kapeć przez którego spóźniłem się dobre 30 minut. Mimo to pojechałem trasą ustawki tyle, że sam. Tuż po wjechaniu na trasę mija mnie jeden kolarz - czyżby kolejny spóźnialski - za którego się łapię. Wspólnie tak dojeżdżamy do Srocka, gdzie mijamy peleton ustawki. Przez chwilę zastanawiam się czy nie dołączyć, ale ostatecznie postanowiłem pojechać dalej. Jakieś 2 km od Srocka postanawiam zawrócić - głownie dlatego, że nie wziąłem ze sobą bidonu.
Wracając myślałem przez chwilę, że dogonię peleton, ale zamiast peletonu doganiam innego zapaleńca na szosie. Okazuje się, że kolega trenuje od niedawna i w tym roku będzie ścigał się w Juniorach. Chcąc nieco sprawdzić młodziutkiego kolarza podkręcam trochę tempo. Młody nawet na chwilę nie odpuszcza w przeciwieństwie do mnie. Na wysokości Tuszyna wyłączyło mi prąd. Na szczęście kolega poratował mnie batonem i hipotonikiem, który dodaje mi trochę energii na dojechanie do domu...
HZ 20%
FZ 60%
PZ 14%
Wracając myślałem przez chwilę, że dogonię peleton, ale zamiast peletonu doganiam innego zapaleńca na szosie. Okazuje się, że kolega trenuje od niedawna i w tym roku będzie ścigał się w Juniorach. Chcąc nieco sprawdzić młodziutkiego kolarza podkręcam trochę tempo. Młody nawet na chwilę nie odpuszcza w przeciwieństwie do mnie. Na wysokości Tuszyna wyłączyło mi prąd. Na szczęście kolega poratował mnie batonem i hipotonikiem, który dodaje mi trochę energii na dojechanie do domu...
HZ 20%
FZ 60%
PZ 14%