Zaplanowałem już dzień wcześniej, że jak pogoda dopiszę to pojadę na ustawkę. Niestety jakoś nie mogłem zebrać się z łóżka, efektem czego było 5 minutowe spóźnienie. Niezrażony postanowiłem dogonić grupkę, szczególnie, że wiedziałem w którym kierunku podążali. Gonitwa zakończyła się sukcesem (dogoniłem peleton w okolicach "Ptaka"), aczkolwiek kosztowała mnie sporo wysiłku, szczególnie, że jechałem po wiatr. Gdy w końcu odpocząłem trochę za plecami poprzedzającego rowerzysty postanowiłem spożytkować trochę zalegających sił i popracować trochę na konto peletonu...
Trening szosowy na trasie Łódź => Skotniki. Pogoda dopisała więc po tygodniu W&R postanowiłem się trochę poprzeciągać na paru Łódzkich hopkach. Jak wiadomo nogi jeszcze nie te, ale radocha jest jak wyjdzie się na zewnątrz, a nie ciągle ten trenażer.... Odczyt z pulsometru: HZ 12% FZ 43% PZ 42
Pogoda znowu dopisała więc wybrałem się na rowerek. Tym razem postanowiłem jechać z szosowcami od samego początku. Dlatego podjechałem na ustalone miejsce, gdzie owi rowerzyści mieli punkt zbiórki. Na miejscu zebrało się około 30 cyklistów i w takim składzie ruszyliśmy w stronę Piotrkowa. Zaraz za Tuszynem skręciliśmy w prawo - w rejony mi mniej znane, dlatego ich nie opisze :). Po drodze dołączyło jeszcze z 20 kolarzy - tworzyliśmy całkiem spory peleton zajmujący cały pas. Jazda w tak dużej grupie jest bardzo przyjemna, nie tylko ze względu na mała wrażliwość na wiatr, ale również na panującą atmosferę. Czas upływał zdecydowanie szybciej, niż w przypadku samotnych przejażdżek. Mam nadzieję, że następny weekend również pozwoli na szosowy wypad.
Pierwszy w tym roku wypad na rowerze. Nareszcie pogoda pozwoliła odpocząć trochę od trenażera, którego powoli mam serdecznie dość... Trasa Łódź => Piotrków => Łódź. Wiatr wiejący w stronę Piotrkowa dawał złudne wrażenie nadprzyrodzonych sił. Niestety powrót był -jak się łatwo można domyślić - ciężki. Na szczęście w okolicach Rękoraju dogoniła mnie grupa szosowców z którymi się zabieram. Chłopaki ochoczo przyjęli mnie do swojego peletonu, bo mieli dodatkową osobę wychodzącą na zmiany, a ja nareszcie mogłem trochę odsapnąć. Szybko nauczyłem się jechać w "podwójnym wachlarzu", którego skuteczność była zaskakująca. Jutro jak pogoda dopisze, zrobię sobie mała powtórkę z rozrywki ;) Odczyt z pulsometru: HZ 30% FZ 58% PZ 9%