Na początek trening w Łagiewnikach w postaci "okrążenia z książki", potem dokręciłem jeszcze parę kaemów z Kamilem po mieście. Może nawet było by więcej gdyby nie pogoda, która niestety się popsuła...
Wypad do Łagiewnik z Lesiem. Na naszym ulubionym singlu, Lechu zaliczył glebę przy okazji wyrywając szprychę. Po małym odpoczynku ruszyliśmy dalej. Gdy dojechaliśmy do parkingu rozdzieliliśmy się, Kamil pojechał do domu, a ja dalej przez Łagiewniki i zrobiłem tzw. kółko z książki...
Korzystając ze słonecznej pogody, wybrałem się na małą przejażdżkę do lasu Łagiewnickiego. Ku mojemu zaskoczeniu zastałem tam śnieg i w efekcie czego musiałem nieźle się natrudzić, żeby nie zaliczyć gleby...
Kwestia wyjaśnienia: Ta wielka "jopa", która powstała w blogu to wina spalonej karty graficznej, przez którą nie miałem kompa i w rezultacie nie mogłem na bieżąco uzupełniać bloga :(
Trening w parku. Zrobiłem coś koło 50 okrążeń (1 okrążenie ~ 1 km). Oczywiście stopy mi prawie odpadały z zimna... Odczyt z pulsometru: HZ 12% FZ 57% PZ 31% AVG 150 MAX 171