Family Cup 2010
Sobota, 26 czerwca 2010
· Komentarze(1)
Kategoria Inne zawody
Zawody rozgrywane w Zgierzu, podobnie jak rok temu odbywały się na malince. Trasa również była zeszłoroczna (5 okrążeń po 3 km), co w żaden sposób nie umniejszało atrakcyjności zawodów. Jak zwykle organizatorzy stanęli na wysokości zadania, z małym potknięciem (koledzy, którzy przyjechali koło 12 nie mogli już brać udziału w zawodach ponieważ biuro było otwarte tylko do 10 30).
Na starcie pojawiło się sporo mocnych zawodników jeszcze rok temu nie obawiałem się tych „koksów”, bo byłem w innej kategorii, ale lata lecą i niestety przyszło się mierzyć z najsilniejszymi. Start był dość chaotyczny, zawodnicy mocno się rozpychali, ale korzystając ze zdobytego doświadczenia na licznych maratonach udało mi się przebić do czołówki. Razem z trzema innymi zawodnikami szybko odskoczyliśmy pozostałym zawodnikom. Po przejechaniu pierwszego okrążenia udaje mi się utrzymać z grupką uciekinierów. Na drugim, 2 silniejszych odskakuje i zostaje tylko ja i jeden zawodnik z grupki. Na ostatnim okrążeniu kolegę, z którym wspólnie przejechałem prawie cały wyścig udaje mi się zerwać na dosłownie ostatnich metrach. Ostatecznie zajmuje 3 miejsce. Było by 4, ale Mariusz pechowo na pierwszych metrach uszkodził piastę, co uniemożliwiło mu dalsze zmagania.
Odczyt z pulsometru:
HZ 3 % - czekanie na start
FZ 0%
PZ 95%
Pierwsze okrążenie
FINISZ
Na starcie pojawiło się sporo mocnych zawodników jeszcze rok temu nie obawiałem się tych „koksów”, bo byłem w innej kategorii, ale lata lecą i niestety przyszło się mierzyć z najsilniejszymi. Start był dość chaotyczny, zawodnicy mocno się rozpychali, ale korzystając ze zdobytego doświadczenia na licznych maratonach udało mi się przebić do czołówki. Razem z trzema innymi zawodnikami szybko odskoczyliśmy pozostałym zawodnikom. Po przejechaniu pierwszego okrążenia udaje mi się utrzymać z grupką uciekinierów. Na drugim, 2 silniejszych odskakuje i zostaje tylko ja i jeden zawodnik z grupki. Na ostatnim okrążeniu kolegę, z którym wspólnie przejechałem prawie cały wyścig udaje mi się zerwać na dosłownie ostatnich metrach. Ostatecznie zajmuje 3 miejsce. Było by 4, ale Mariusz pechowo na pierwszych metrach uszkodził piastę, co uniemożliwiło mu dalsze zmagania.
Odczyt z pulsometru:
HZ 3 % - czekanie na start
FZ 0%
PZ 95%
Pierwsze okrążenie
FINISZ