Wycieczka
Poniedziałek, 31 maja 2010
· Komentarze(0)
Tego dnia miałem zaplanowane pojechać tour de lodz wraz z Pixonem. Niestety poprzedniego dnia położyłem się dosyć późno, co zaowocowało długim zbieraniem się z wyra. Ostatecznie spóźniłem się na ustawkę 30 minut. Jak się okazało nie tylko ja, bo i Kinga oraz Kamil, z którymi po krótkich rozmowach telefonicznych ustawiłem się na wspólne jeżdżenie.
Najpierw zrobiłem jedną rundkę w Łagiewnikach z Kingą. A gdy Kamil dotarł na umówiony punkt spotkania pojechaliśmy razem w stronę Strykowa przez Łagiewniki na pizze, bo Kinga i ja już zdążyliśmy zgłodnieć. Po jedzonku pojechaliśmy do Zgierza na malinkę, po drodze zatrzymując się w parku linowym. W trakcie drogi na malinkę zaczął padać dosyć intensywnie deszcz. Tak intensywnie, że po paru minutach byliśmy wszyscy mokrzy. Niewzruszeni postanowiliśmy nie czekać, aż burze przejdzie tylko wracać do domów w deszczu...
Najpierw zrobiłem jedną rundkę w Łagiewnikach z Kingą. A gdy Kamil dotarł na umówiony punkt spotkania pojechaliśmy razem w stronę Strykowa przez Łagiewniki na pizze, bo Kinga i ja już zdążyliśmy zgłodnieć. Po jedzonku pojechaliśmy do Zgierza na malinkę, po drodze zatrzymując się w parku linowym. W trakcie drogi na malinkę zaczął padać dosyć intensywnie deszcz. Tak intensywnie, że po paru minutach byliśmy wszyscy mokrzy. Niewzruszeni postanowiliśmy nie czekać, aż burze przejdzie tylko wracać do domów w deszczu...